Podziemne Miasto Osówka

Projekt Riese, czyli Olbrzym, to największy projekt budowlano-górniczy hitlerowskich Niemiec. Realizowany był w latach 1943-1945 w Górach Sowich i na Zamku Książ. Nigdy nie został ukończony. Jednym z obiektów realizowanych w ramach projektu, i jednocześnie najbardziej zaawansowanym, jest  system podziemnych korytarzy i hal w górze Osówka, w miejscowości Sierpnica, w powiecie wałbrzyskim.

Nie jest znane przeznaczenie Podziemnego Miasta Osówka. Jedni twierdzą, że miała to być tajna baza Hitlera, inni, że miały tam być zlokalizowane fabryki zbrojeniowe produkujące tajną broń. Być może kiedyś zostaną odkryte dokumenty, które pozwolą rozwiać tę tajemnicę. Ale jedno jest pewne, ten ogromny kompleks budowali przymusowi robotnicy i więźniowie obozu koncentracyjnego. Pracowali ponad własne siły, wytrzymywali kilka, kilkanaście dni. To co dzisiaj podziwiamy naznaczone jest śmiercią tysięcy niewinnych ludzi.

Do Sierpnicy przyjechałem w pierwszych dniach września. Kompleks Osówka leży z dala od zabudowań, ale trafić nie jest trudno. Dojazd jest dobrze oznakowany. Samochód pozostawiłem na parkingu, kupiłem bilet i skierowałem się w stronę wejścia do podziemi. Bo od kasy biletowej do wejścia dzieliło mnie około 200 metrów. Na miejscu czekała już grupa ludzi, po kilku minutach zjawił się przewodnik. Założyliśmy kaski, kilka słów na temat obowiązujących zasadach i zagłębiliśmy się w podziemny świat.

Podziemne korytarze i hale mają różną wysokość i szerokość. Chodniki przecinają się pod kątem 90 stopni. Ich długość wynosi około 1,5 km. Ale nie wszystko zostało odkryte. Naukowcy, eksploratorzy ciągle badają ten kompleks. Z pewnością jest jeszcze tutaj wiele tajemnic do odkrycia. Przewodnik ciekawie opowiadał o historii tego miejsca, o sposobach drążenia korytarzy, a także o cierpieniu pracujących tutaj więźniów.

Czas zwiedzania trasy historycznej to ponad godzina. W podziemiach panuje stała temperatura ok. 8 stopni. Na zewnątrz wyszliśmy innym wejściem, położonym kilkadziesiąt metrów od tego, którym weszliśmy do środka. Ale podziemia to nie wszystko. Warto zobaczyć także naziemne obiekty kompleksu, które musimy już zwiedzić na własną rękę.

Aby zobaczyć inne pozostałości kompleksu Osówka, ruszyłem czarnym szlakiem na szczyt góry. Szlak znajduje się tuż obok wejścia do podziemi. Po kilku minutach doszedłem do pierwszego obiektu, tzw. Siłowni. Stanowi ona największą zagadkę całego kompleksu. Obecnie przedstawia się jako fundament dużego budynku. Część jest podpiwniczona, niektóre z pomieszczeń zalane są wodą. Z betonowych ścian wystają żelazne elementy zbrojenia, co świadczy o tym, że budowla nie została ukończona. Kiedy miejsce to odwiedziła grupa norweskich turystów, stwierdzili, że przypomina im to pierwsze małe elektrownie atomowe w Skandynawii. Być może właśnie taka mała elektrownia miała zasilać podziemne miasto.

Po przyjrzeniu się Siłowni ruszyłem dalej czarnym szlakiem. Po kilku krokach doszedłem do szerokiej drogi. Skręciłem w prawo i po kilkudziesięciu metrach, po lewej stronie, pośród drzew dostrzegłem kolejny obiekt, tzw. Kasyno. Jego przeznaczenie też nie jest znane. Być może miał pełnić funkcje socjalne lub biurowe. Jego długość wynosi ok. 50 metrów. Podobnie jak inne obiekty nie został ukończony.

Dodaj komentarz