Ruiny kościoła w Wojnowicach

Wojnowice to wieś położona w woj. opolskim, w pow. głubczyckim, w gminie Kietrz. Pierwsze wzmianki o miejscowości pochodzą z w 1294 roku. Mnie to tej miejscowości przyciągnęły ruiny kościoła pw. św. Szymona i Judy Tadeusza.

Kościół został wybudowany w latach 1806-1807, po wielkim pożarze wsi, w którym spłonęła również ówczesna świątynia. Budowla stanęła na miejscu spalonego kościoła. Postawiono kościół orientowany, jednonawowy, z półkoliście zamkniętym prezbiterium. Od strony zachodniej znajdowała się wieża, poprzez którą prowadziło główne wejście do kościoła. W czasie II Wojny Światowej budynek został zniszczony i nie został już odbudowany. Teren przykościelny zajmuje stary, nieużywany już i trochę zaniedbany cmentarz. Ostatni nagrobek, z tego co zauważyłem pochodzi z roku 1960. Ale jest też sporo znacznie starszych, jeszcze przedwojennych grobów. Niektóre nagrobki, czy krzyże są naprawdę piękne. 

Na teren przykościelny można wejść, furtka jest zawsze otwarta. Cmentarz można swobodnie obejrzeć, natomiast ruiny kościoła nie są zabezpieczone. W każdej chwili może jakaś cegła spaść na głowę. Dlatego odradzam podchodzenie pod same mury budowli. 

Zaraz po przyjeździe, zwróciłem uwagę na gniazdo bocianie na pozostałościach kościelnej wieży. Stwierdziłem, że skoro ptaki wybudowały gniazdo, to chyba tak od razu cały budynek się nie zawali i mogę, zachowując ostrożność, trochę bliżej przyjrzeć się całemu obiektowi. 

Główne wejście, prowadzące przez wieżę, zdobił dawniej piękny portal. Do dnia dzisiejszego zachowały się tylko jego pozostałości. Wewnątrz wieży leży sporo gruzu, nie próbowałem więc tamtędy dostać się do środka. 

Od strony południowej, do nawy, dobudowana była dawniej kruchta, przez którą prowadziło wejście boczne do kościoła. Można jeszcze zauważyć jej pozostałości. I tamtędy właśnie dostałem się do środka. 

Wnętrze kościoła porastają samosiejki. W okresie mojej tam bytności, samosiejki były wycięte, ale nie zostały usunięte. Utrudniało to poruszanie się po terenie. Ponadto dawną posadzkę pokrywa warstwa gruzu. Jak go jest dużo można się zorientować, patrząc na wejście do świątyni od strony dawnego prezbiterium. Wejście w większości jest zasypane. W zasadzie we wnętrzu nic się nie zachowało z dawnego wyposażenia. Można zauważyć resztki belek, które podtrzymywały chór. Również zachowały się niewielkie pozostałości zdobień dawnego ołtarza. 

Do prezbiterium, od strony południowej, dobudowana była zakrystia. Zachowała się w lepszym stanie niż kruchta. Również tamtędy można dostać się do środka. Tylko wejście z zakrystii do kościoła jest w większości zasypane, wiec trzeba się mocno pochylić, by wejść do wnętrza. 

Przy południowej ścianie nawy, pomiędzy kruchtą a zakrystią zachowały się dwa groby dawnych księży posługujących w tym kościele. W lewym został pochowany ks. Berthold Proske, (ur. 24.12.1849, zm. 30.01.1906), w prawym ks. Adolf Proske, proboszcz w latach 1887-1899 (ur. 20.03.1847, zm. 20.01.1899). Nagrobki zachowały się w dobrym stanie, nawet napisy można odczytać, choć w niektórych miejscach są zatarte. Porasta je bluszcz, więc całość nie jest  dokładnie widoczna. A szkoda, bo można by je ładnie wyeksponować. Obok nich jest jeszcze trzeci grób, ale całkowicie zarośnięty. Nie wiem do kogo należy, ale być może również do któregoś z księży posługujących w tej parafii. 

Jeśli będziecie w pobliżu ruin kościoła pw św. Szymona i Judy Tadeusza, bądźcie ostrożni. A najlepiej podziwiajcie ruiny z bezpiecznej odległości. Budowla grozi zawaleniem, więc nie jest bezpieczne wchodzenie do środka. 

Poniżej dwa stare zdjęcia kościoła z początku XX wieku. Zdjęcia pochodzą ze strony fotopolska.eu

Dodaj komentarz