Dla osób lubiących wędrować górskimi szlakami, mam propozycję pętli w Beskidzie Żywieckim. Proponowana trasa liczy sobie 22,5 km, zaś jej przejście zajmie ok. 8 godz. Oczywiście jest to czas uśredniony. Jedni przejdą ją w 7 godz. inni w 9 godz. Dużo zależy od kondycji, a także czasu spędzonego w schroniskach oraz na podziwianiu pięknych widoków.
Pętlę rozpoczynamy oraz kończymy w Sopotni Wielkiej, na parkingu obok wodospadu. Kawałeczek od parkingu znajduje się most. Z niego widać wodospad z góry. Można też zejść po kamieniach w dół, aby zobaczyć kaskadę z innej perspektywy. Ale nie jest to łatwe zejście, zwłaszcza po deszczu, czy zimą. Można się pośliznąć i wylądować w wodzie.
Wędrówkę rozpoczynamy na wspomnianym wyżej moście. Tam rozpoczyna swój bieg czarny szlak, którym będziemy podążać na Kotarnicę (1156 m.np.m.). Szlak przez bardzo krótki odcinek prowadzi drogą i już po chwili wyprowadzi nas poza zabudowania wioski. Najpierw łąką, a potem lasem będziemy wspinać się na szczyt Kotarnicy. To będzie najdłuższe i najbardziej męczące podejście podczas naszej wędrówki. Niektóre odcinki szlaku są dosyć strome. Im bliżej wierzchołka, tym piękniejsze widoki, które wynagrodzą nam trudy wspinaczki. Sam szczyt jest dosyć płaski, więc ostatni odcinek to już sama przyjemność wędrowania. A ponieważ jest rzadko zalesiony, rozpościera się z niego panorama na sporą część Beskidu Żywieckiego. Tutaj kończy swój bieg szlak czarny. Zdobycie szczytu zajmie ok. 1:20 godz., pokonamy w tym czasie 3,1 km.
Z Kotarnicy na Romankę (1366 m.n.p.m.) wędrujemy szlakiem niebieskim. Krótki odcinek schodzimy ze szczytu, a następnie znowu pniemy się pod górę. Tym razem głównie lasem, więc nie nacieszymy się rozległymi panoramami Beskidu. Po drodze, bokiem, miniemy szczyt Majcherkowej (1357 m.n.p.m.). Nieoznakowaną ścieżką możemy dojść na wierzchołek, który znajduje się kilkadziesiąt metrów od szlaku. Stoi na nim krzyż. Po ok. godzinnej wędrówce, docieramy na szczyt Romanki. To najwyższy punkt na naszej dzisiejszej trasie.
Kolejnym punktem naszej wędrówki jest schronisko PTTK na Rysiance. Od Romanki dzieli je odległość 3 km. Do schroniska podążamy żółtym szlakiem. Większość naszej wędrówki to schodzenie w dół. Tylko na halę Rysiankę musimy trochę podejść. Przez dużą część naszej trasy towarzyszą nam piękne widoki na Beskid Żywiecki, Tatry a także na słowackie szczyty. Na przełęczy Pawlusiej do szlaku żółtego dołączają znaki czerwone prowadzące z Żabnicy. Od tego momentu oba szlaki biegną równolegle. Po minięciu przełęczy, dołączy jeszcze szlak zielony, mający swój początek w Żabnicy-Skałce. Te trzy kolory doprowadzą nas do schroniska na Hali Rysianka (1254 m.n.p.m.)
W schronisku PTTK na Rysiance warto zrobić sobie dłuższy postój. A to z dwóch powodów. Po pierwsze możemy uzupełnić płyny oraz coś zjeść, jeśli zdążyliśmy zgłodnieć. Po drugie, z hali roztaczają się jedne z najpiękniejszych widoków w Beskidzie Żywieckim. Porozstawiane licznie ławki, pozwalają odpocząć i cieszyć oczy piękną panoramą gór.
Z Hali Rysianka ruszamy do kolejnego schroniska znajdującego się na Hali Miziowej. To odległości ok. 7 km. Powinniśmy ten odcinek pokonać w trochę ponad. 2 godz. Teraz kierujemy się za znakami czerwonymi. Schodząc Halą Rysianką możemy jeszcze podziwiać piękne widoki. Następnie wchodzimy w las i szlak prowadzi pod górę na Trzy Kopce (1216 m.n.p.m.) Wierzchołek jest zalesiony, więc raczej nie możemy liczyć na piękną panoramę Beskidów. Natomiast na szczycie, do naszego czerwonego szlaku, dołącza słowacki szlak niebieski. Od tego miejsca, oba szlaki biegną razem. Z Trzech Kopców wspinamy się na Palenicę (1339 m.n.p.m.). W dalszym ciągu szlak prowadzi lasem, lecz przed samym szczytem Palenicy, jeśli odwrócimy się, możemy zobaczyć szczyt Muńcuła, znajdującego się w Grupie Wielkiej Raczy.
Schodząc z Palenicy, przechodzimy przez Halę Cudzichową, z której rozciąga się piękna panorama Beskidów. Mijamy trochę bokiem Munczolik, mijamy kolejne widokowe hale, m.in. Cebulową i dochodzimy do Schroniska PTTK na Hali Miziowej.
W schronisku na Hali Miziowej możemy odpocząć, zjeść coś i napić się. A z samej hali roztaczają się piękne widoki na Beskid Żywiecki. Kiedy już nabierzemy sił, możemy ruszać dalej. Tym razem kierujemy się znakami zielonymi. Po opuszczeniu hali, szlak wprowadzi nas w las. Jeśli odejdziemy kilka metrów w lewo od szlaku, staniemy nad urwiskiem skalnym. Nie jest ono w żaden sposób zabezpieczone, więc odradzam podchodzenie nad samo urwisko. Od tego momentu, aż do Przełęczy Buczynka, cały czas schodzimy w dół. Nie ma generalnie stromych zejść, więc idzie się całkiem przyjemnie. Po drodze miniemy Halę Górową, na której w sezonie letnim mieści się studencka baza namiotowa.
Kiedy dojedziemy do Przełęczy Buczynka (1118 m.n.p.m.), zostawiamy szlak zielony i dalej wędrujemy czarnym. Tutaj należy uważać, bo nie ma w tym miejscu typowego rozgałęzienia szlaków. Szlak zielony, który zostawiamy w tym miejscu, biegnie dalej drogą w lewo. Na wprost mamy nieoznakowaną przecinkę leśną, my zaś musimy podążać drogą w prawo. Już po chwili znajdziemy się na szczycie Uszczawne Wyżne (1145 m.n.p.m.). Przed nami znajduje się się Hala Uszczawne, z której rozciąga się piękna panorama na Babią Górę. Następnie miniemy Halę Malorkę i wejdziemy na ostatni już szczyt na trasie naszej wędrówki – Uszczawne Niżne (1051 m.n.p.m.). Z wierzchołka góry schodzimy na Przełęcz Przysłopy, gdzie porzucamy szlak czarny i dalej kierujemy się znakami żółtymi. Po półgodzinnej wędrówce docieramy do parkingu w Sopotni Wielkiej, gdzie zaczęliśmy naszą przygodę w Beskidzie Żywieckim.
Myślę, że każdy kto przejdzie zaproponowaną przeze mnie trasę, nie będzie zawiedziony. Piękne widoki, dwa schroniska, kilka zdobytych szczytów… POLECAM!!!