Na wycieczkę w góry, a przede wszystkim w Beskidy, każda pora roku jest dobra. Ale najprzyjemniej, zwłaszcza z małymi dziećmi, wybrać się latem. Beskid Śląski, najczęściej odwiedzany przez mieszkańców aglomeracji śląskiej, pokryty jest gęstą siecią szlaków o różnym stopniu trudności. Wytrawni piechurzy wejdą na każdą górę. A który szczyt, który szlak mają wybrać osoby dopiero zaczynające przygodę z górami? Gdzie wyruszyć z dziećmi, aby pokazać im piękno gór, a jednocześnie nie zrazić ich do pieszych wędrówek? Osobiście proponuję żółty szlak z Brennej Bukowej na Przełęcz Karkoszczonka. Po pierwsze dlatego, że jest krótki i łatwy, po drugie, że u celu znajduje się schronisko Chata Wuja Toma.
Dojechać można samochodem praktycznie na sam początek szlaku. Nie ma tam przygotowanego tradycyjnego parkingu, ale jest miejsce, aby zostawić pojazd. Na słupie, oznaczającym początek szlaku, znajduje się informacja o przybliżonym czasie dojścia do celu.
W jeden z sierpniowych dni, razem z córkami wybrałem się tym właśnie szlakiem do Chaty Wuja Toma. Dlaczego akurat tę trasę wybrałem? Ponieważ dla dziewczyn była to pierwsza piesza wyprawa w góry, więc zdecydowałem się na to łatwe wejście. Pierwsze ok. 80% szlaku prowadzi drogą asfaltową. Można zatem nawet z małymi dziećmi wybrać się na wycieczkę na Przełęcz Karkoszczonka. Pierwszy odcinek biegnie wzdłuż Brennicy, prawego dopływu Wisły, która tutaj ma swoje źródła. Po drodze, miniemy małą kapliczkę z figurą NMP. Trasa jest prosta, nie ma ostrych podejść. Jedyne czego jej brakuje, to pięknym widoków.
Ostatni odcinek szlaku jest nieco trudniejszy. Kończy się asfalt, zaczyna się droga kamienista, jest jest też nieco bardziej stromo. Ale i ten odcinek każdy pokona bez większych trudności. Nawet dla początkującego turysty nie będzie to zbyt męczące. A widok celu naszej wędrówki dodaje skrzydeł.
Po niecałej godzinie stanęliśmy na przełęczy, która jest jednocześnie skrzyżowaniem szlaków. Roztaczają się stąd rozległe widoki na sporą część Beskidu Śląskiego. Warto chwilę przystanąć, rozejrzeć się, może dostrzeżemy znajome szczyty, które zdobyliśmy podczas innych wyjazdów. Piękno górskiego krajobrazu roztaczające się przed naszymi oczyma będzie nagrodą za trud podjęty podczas wędrówki szlakiem.
Może nie wszyscy wiedzą, ale przełęcz Karkoszczonka, to dawna granica rozdzielającą Żywiecczyznę od Księstwa Cieszyńskiego (w Szczyrku obowiązuje strój górali żywieckich, w Brennej strój górali śląskich). Przez ok. dziewięć wieków biegła też tędy granica pomiędzy diecezją wrocławską a krakowską.
Ale wracam już do naszej wycieczki. Córki tylko chwilę podziwiały piękne widoki, po czym biegiem ruszyły w kierunku Chaty Wuja Toma. Obiekt został wybudowany w 1918 roku jako gospodarstwo góralskie. Obecnie pełni rolę schroniska, posiada bufet oraz 60 miejsc noclegowych. Pełnego posiłku nie zamawialiśmy, więc nie będę się wypowiadał na temat kuchni, dziewczyny zamówiły sobie tylko frytki. Natomiast mogę polecić tamtejsze piwo. Jak się dowiedziałem, warzone jest specjalnie dla tego schroniska przez jeden z czeskich browarów. Bardzo dobre, warto wypić po dojściu na do Chaty.
Na miejscu można spędzić sporo czasu, bo i obejście jest ładnie urządzone i dużo trawy wokół, na której można rozłożyć się z kocem. Na odpoczynek od dnia codziennego jest to miejsce idealne.
Polecam wejście z Brennej na Przełęcz Karkoszczonkę wszystkim, zwłaszcza początkującym turystom, a także rodzinom z dziećmi. Jest to idealny szlak, aby zaznajomić się z górami. Może też ktoś złapie bakcyla i zacznie regularnie wyjeżdżać na górskie szlaki. Wędrówka na górę pozwala też choć trochę poobcować z naturą. Myślę, że warto zdobyć się na odrobinę wysiłku i zajść któregoś dnia do Chaty Wuja Toma. POLECAM!!!