Dwór w Lisich Kątach

Na przełomie sierpnia i września zawitałem to Lisich Kątów. Zastanawiacie się, gdzie taka miejscowość leży? Otóż w województwie opolskim, w powiecie nyskim,  w gminie Paczków. A przyjechałem tam, by zobaczyć pozostałości zespołu dworskiego z 1600 roku.

Dwór obronny został wybudowany, prawdopodobnie przez rodzinę von Manstein, w stylu renesansowym ok. roku 1600. Kolejnym właścicielem, prawdopodobnie w drugiej połowie XVII wieku, został Adalbert Fryderyk Handke. Jego potomkowie byli w posiadaniu dworu do XIX wieku.

Budynki murowane są z kamienia i cegły, otynkowane. Założenie składa się z czworobocznej wieży (baszty), nakrytej czterospadowym dachem oraz dworu właściwego, zbudowanego na planie prostokąta. Pierwotnie budynek był parterowy, po przebudowie w XIX wieku, piętrowy.

Zwiedzanie, jeśli tak można powiedzieć, zacząłem od neogotyckiej kaplicy z połowy XIX wieku. Znajduje się tuż obok ruin, pewnie dawniej stanowiła część majątku. Furtka była otwarta, więc nie było problemu by dostać się na jej teren. Kaplica akurat była w remoncie, rusztowania okalały wieżę. Wszedłem po schodkach na górę. Okazało się, że drzwi znajdujące się u ich szczytu, nie były zamknięte na klucz. Zajrzałem do wnętrza niewielkiej komórki. Na czas remontu stanowiła chyba skład materiałów. Nic ciekawego do obejrzenia w niej nie było. Chciałem obejrzeć również wnętrze kaplicy. Niestety, była zamknięta, tylko przedsionek był otwarty. W jego wnętrzu wisi tablica poświęcona Moritzowi Brosigowi, muzykowi, kompozytorowi, wykładowcy na Uniwersytecie Wrocławskim, który urodził się w Lisich Kątach i grywał w tutejszej kaplicy do mszy. 

Z terenu kaplicy, kolejna furtka prowadzi na dziedziniec dworu. Cały porośnięty jest trawą, chyba pasą się tam krowy, bo sporo ich odchodów leżało dookoła. Uwagę moją zwrócił neogotycki gołębnik, w formie wieży. Pochodzi z XIX wieku. Przydałby mu się mały lifting. Ale w porównaniu z dworem, trzyma się całkiem dobrze. Musiał być jakiś czas temu odnawiany.

Podszedłem pod dwór. W zasadzie każdy może dostać się pod same budynki, a nawet wejść do środka. Niestety, budowle grożą zawaleniem, o wypadek nie trudno. Powinno się chyba takie ruiny zabezpieczyć przed dostępem osób postronnych. Ja w każdym razie trochę pochodziłem po dawnych pomieszczeniach. Oczywiście tylko na parterze, bo piętro nie istnieje. Zachowały się natomiast, niestety tylko fragmentarycznie, sklepienia kolebkowo-krzyżowe nakrywające dawne izby.

Jak wspomniałem wyżej, dwór był przebudowywany w XIX wieku. Podwyższono go wówczas o jedno piętro, ale również poszerzono poprzez dodanie traktu od frontu. Starsza część budowli, podpiwniczona, jest wyraźnie podwyższona w stosunku do przyziemia nowszej części. Łatwo można zatem zorientować się, co stanowi pierwotny dwór, a co dodano podczas przebudowy. 

Jak wspomniałem, najstarsza część dworu była podpiwniczona. Znalazłem zejście do piwnic. Zszedłem na dół. Pomieszczenia były w dobrym stanie, przestronne, w miarę czyste. Gdybym nie wiedział jak wygląda cała budowla, na podstawie piwnic mógłbym przypuszczać, że dwór jest w całkiem dobrym stanie.

Dwór nie posiada ani okien, ani drzwi. Zachowały się natomiast w niektórych otworach detale architektoniczne w postaci dawnych obramowań czy portali.

Cały dwór do ruina, nie ma ani jednego, nie licząc piwnic, całego pomieszczenia. Za to jest mnóstwo gruzu i śmieci. Wieża przedstawia znacznie lepszy widok. Jest nakryta dachem, wydaje się w niezłym stanie. Ostrołukowe okna być może powstały podczas XIX-wiecznej przebudowy. Niestety nie udało mi się do niej dostać. Drzwi były zamknięte, nie znalazłem żadnego innego wejścia. Może tam mógłbym coś więcej zobaczyć, może więcej się zachowało. Ale cóż, mówi się trudno. Może jeszcze kiedyś będę miał okazję do niej zajrzeć.

Jeśli będziecie w okolicach Paczkowa, zajrzyjcie też do Lisich Kątów. Za kilka lat może już nie być śladu zabytkowego dworu. Może to być ostatnia okazja by jeszcze cokolwiek zobaczyć.

A może znajdzie się ktoś, kto ma trochę odłożonej gotówki, wykupi ruinę i odbuduje dwór. W piwnicach można by urządzić pub, w odbudowanym dworze pokoje gościnne, a z zabudowaniach gospodarczych sale na mniejsze i większe imprezy okolicznościowe. Na dużym dziedzińcu można by zaprojektować piękny ogród. I dużym atutem jest kaplica tuż za płotem. Ślub w kaplicy, na imprezę wszyscy przejdą tylko ogrodowymi alejkami, a noc spędzą w pokojach gościnnych. Pomysł na biznes jest, tylko gotówki brakuje 🙂

Na stronie Forum Historii Nysy znalazłem dwa stare zdjęcia dworu. Pierwsze pochodzi z 1903 roku. Może jeszcze kiedyś zabytek odzyska dawny blask.

01.11.2020 r.

Dwór w Lisich Kątach ma właściciela. Napisała do mnie Pani Julia Erm informując o stanie obecnym obiektu. Pozwolę sobie poniżej zamieścić jej wiadomość:

Dzień dobry! Jako właściciel folwarku w Lisich Kątach zapraszam do zapoznania się z jego historią od momentu kupna przez nas. https://www.facebook.com/Dobra-Rycerskie-Lisie-Kąty-800966990023958/ Folwark został zakupiony w tragicznym stanie, dwór wręcz w stanie agonalnym. Wywieźliśmy z niego tony śmieci i jeszcze więcej gruzu. Wycięliśmy drzewa i pozostałą roslinność, która rosła wewnątrz budynków i dookoła nich. Zabezpieczyliśmy dachy, jeden z nich został odnowiony w 100%. W folwarku zostały wykonane prace, które wymagały zaangażowania wielu ludzi, w tym takich, którzy jako wolontariusze zechcieli pomóc w ratowaniu tego obiektu przed totalną ruiną. Przykro mi kiedy ktoś nam jako obecnym właścicielom zarzuca doprowadzenie obiektu do totalnej ruiny. Nie my jesteśmy odpowiedzialni za taki stan budynków. Kupiliśmy folwark właśnie po to, by ratować i zabezpieczyć to co jeszcze pozostało z miejsca , o którym zapomniano… Serdecznie zapraszam do wspólnego ratowania zabytków. Nadmienię również, że teren wraz z budynkami jest terenem PRYWATNYM. Zamknięcie bramy uniemożliwia droga, która przebiega przez środek folwarku. Do wnętrz budynków można jak najbardziej wejść, o ile zainteresowana osoba skontaktuje się wcześniej z właścicielem, a nie wtargnie na jego teren bez pytania. Niestety często wybijane są okna, bądź niszczone drzwi. Tak, jak mówiłam wcześniej, w przyszłości zapraszam do odwiedzenia tego miejsca razem z nami, z nieco innej perspektywy 🙂 pozdrawiam, Julia Erm

Dodaj komentarz