Brenna – wokół doliny Leśnicy

Moim zdaniem, góry najbardziej malowniczo prezentują się jesienią. Dlatego zawsze staram się o tej porze roku, przynajmniej raz wyruszyć na szlak. Tym razem, pod koniec października, pojawiłem się w Brennej. Z tej miejscowości, położonej w Beskidzie Śląskim, prowadzą liczne szlaki na okoliczne szczyty. Przez wieś przepływa m.in. potok Leśnica, lewy dopływ Brennicy. Od wschodu dolinę Leśnicy ogranicza grzbiet Starego Gronia, zaś od zachodu Pasmo Równicy. Postanowiłem obejść dolinę tego potoku dookoła.

Samochód zaparkowałem na niewielkim parkingu obok Ośrodka Zdrowia, przy ul. Leśnica 7. W tym miejscu zbiegają szlaki: zielony na Równicę i czarny na Stary Groń. Postanowiłem rozpocząć wędrówkę szlakiem zielonym, a wrócić czarnym.

Pierwsze metry wiodą drogą asfaltową. Po krótkiej chwili przeszedłem most nad potokiem Leśnica i zaraz za nim skręciłem w prawo, zgodnie z oznakowaniem. Początkowo szlak prowadzi wygodną, szeroką drogą, stawiącą dojazd do wyżej położonych posesji. Później przechodzi w ścieżki pośród traw, leśne dukty i drogi. W zasadzie od samego początku towarzyszyły mi piękne widoki na okoliczne szczyty. Nie spieszyłem się, napawałem się ciszą i pięknem gór. Droga cały czas pięła się w górę, jednak nie jest to specjalnie męczące podejście. Po ponad godzinie stanąłem na Rozdrożu Pod Równicą.

Na Rozdrożu Pod Równicą opuściłem szlak zielony. Dalej, na Trzy Kopce Wiślańskie, prowadziły mnie znaki niebieskie. Początkowo droga wiodła delikatnie w dół, później znowu pięła się pod górę. Niemal niezauważalnie minąłem szczyt Beskidka (700 m.n.p.m.). Na jego zachodnich stokach rozciągają się łąki, skąd roztacza się piękny widok na Pasmo Czantorii i Stożka. Ponieważ na szlak wyruszyłem dość wcześnie rano, mogłem zaobserwować mgły spowijające Ustroń i okolice. Ale piękne widoki roztaczały się praktycznie przez cały czas mojej wędrówki. Nie spiesząc się, dotarłem na Rozdroże Pod Orłową.

Podejście Pod Orłową jest dość strome, zatem warto po jego pokonaniu trochę odpocząć. A do pozostania w tym miejscu zachęcają przede wszystkim piękne widoki rozciągające się we wszystkich kierunkach. Łąki porastające to miejsce, pozwalają podziwiać Pasmo Czantorii, Soszów, Stożek i inne szczyty. Po nacieszeniu oczu tymi widokami ruszyłem w dalszą drogę. Po kilku minutach stanąłem na szczycie Orłowej (813 m.n.p.m.).

Na szczycie Orłowej się nie zatrzymywałem, tylko dalej podążałem niebieskim szlakiem na Trzy Kopce Wiślańskie. Przez całą drogę towarzyszyły mi piękne widoki roztaczające się na Beskid Śląski. Mogłem m.in dostrzec Skrzyczne oraz Malinowską Skałę. Po ponad godzinnej wędrówce dostrzegłem w oddali budynek schroniska na Trzech Kopcach Wiślańskich. Na wierzchołek góry było już całkiem blisko.

Stanąłem na szczycie Trzech Kopców Wiślańskich (810 m.n.p.m.). Znajduje się tutaj styk granic trzech miejscowości: Brennej, Wisły i Ustronia. Informują o tym trzy kamienie z wypisanymi nazwami osad. Nieco poniżej szczytu znajduje się schronisko, w którym można coś zjeść i napić się. Ale prawdziwą gratką są piękne i rozległe widoki na najważniejsze szczyty Beskidu Śląskiego. Z polany szczytowej mogłem podziwiać m.in. Skrzyczne, Grabową, Kotarz, Klimczok, Magurę, Stary Groń, Błatnią, Równicę i wiele innych. Warto zatrzymać się w tym miejscu na dłużej. Jest sporo miejsca, żeby w spokoju i ciszy kontemplować panoramę tej części Beskidu.

Z Trzech Kopców Wiślańskich ruszyłem żółtym szlakiem na Przełęcz Salmopolską. Droga raz pnie się delikatnie w górę, raz opada w dół. Pierwsza część jest łatwa i przyjemna. Dopiero podejście na Przełęcz jest trochę męczące. Przez dłuższy odcinek trzeba mozolnie wspinać się pod górę. Za to u celu wędrówki czeka kilka knajpek. Niestety, zawsze w tym miejscu jest mnóstwo ludzi. Ale udało mi się znaleźć miejsce siedzące i mogłem zjeść pyszny żurek.

Z Przełęczy Salmopolskiej kierowałem się za czerwonymi znakami na Grabową (907 m.n.p.m.). Szlak Wiódł praktycznie po równym terenie. Na całej jego długości roztaczały się piękne widoki. Na wierzchołku opuściłem szlak czerwony i dalej ruszyłem szlakiem czarnym w kierunku schroniska Chata Grabowa. Warto zatrzymać się w tym miejscu nieco dłużej. Nie tylko by odpocząć, ale również zobaczyć Ogród Bajek, w którym znajdują się drewniane rzeźby wyobrażające postacie z miejscowych legend.

Dalej ruszyłem czarnym szlakiem w kierunku Starego Gronia. To jeden z najprzyjemniejszych odcinków na całej dzisiejszej trasie. Początkowo schodziłem lekko w dół, potem trasa wiodła praktycznie po równym terenie. Jak i na poprzednich odcinkach, towarzyszyły mi piękne widoki. Po nie całej godzinie stanąłem na szczycie Starego Gronia. Na rozległej polanie stoi drewniana wieża widokowa. Widać stąd niemal cały Beskid Średni, m.in. od zachodu Pasmo Równicy, a za nim Pasmo Czantorii i Stożka, zaś od wschodu Kotarz, Klimczok czy Błatnię. Oczywiście wszedłem na wieżę, by podziwiać bliższą i dalszą okolicę.

Na Starym Groniu, do znaków czarnych dołączają znaki zielone. Przez ponad dwa kilometry obydwa szlaki biegną razem. Później szlak zielony odchodzi w prawo i prowadzi do centrum Brennej. Ja posuwałem się dalej szlakiem czarnym do miejsca gdzie zostawiłem samochód, czyli pod Ośrodek Zdrowia. Ostatni odcinek dzisiejszej trasy nie jest już tak malowniczy jak wcześniejsze etapy.

Proponowana przeze mnie pętla wokół doliny Leśnicy liczy sobie 25,5 km. Jej pokonanie zabrało mi 7,5 godz. Gdyby nie krótki jesienny dzień, pewnie więcej czasu poświęciłbym na podziwianie pięknych widoków. Moim zdaniem, to jedna z piękniejszych tras widokowych w Beskidzie Śląskim. W zasadzie na prawie całej jej długości roztaczają się widoki na wszystkie pasma tej części Beskidów. Polecam wszystkim miłośnikom gór. A mniej zapalonym wędrowcom, proponuję przejście przynajmniej części opisanej pętli. Nie będziecie zawiedzeni. POLECAM!!!

Dodaj komentarz