Żory – kirkut

Najstarszą nekropolią w Żorach jest kirkut, czyli cmentarz żydowski. Pewnie wielu, a może nawet większość mieszkańców miasta uważa, że najstarszym cmentarzem jest ten, znajdujący się przy parafii św. św. Filipa i Jakuba. Myślę, że to błędne przekonanie wynika stąd, że niejeden Żorzanin nawet nie wie, iż w jego mieście znajduje się kirkut. Szkoda, bo to kawałek historii tych ziem, namacalny ślad, że Żory były w przeszłości miastem wielokulturowym.

Chciałbym to miejsce przybliżyć zainteresowanym, zachęcić do jego odwiedzenia, zapoznać z historią tej nekropolii.

Historia cmentarza zaczyna się w 1814 roku, kiedy to starszy kahału Aron Bloch kupił za 91 marek i 13 fenigów ponad  półhektarową działkę, w celu grzebania zmarłych w mieście Żydów. Wcześniej do tych celów służył kirkut w Mikołowie. Działkę ogrodzono, zaś w 1837 roku wybudowano dom przedpogrzebowy. Pierwszego pochówku dokonano w 1814 roku. Ostatni odnotowany pogrzeb odbył się w 1936 roku.

W roku 1939 cmentarz przejęło we władanie Gestapo. Część nagrobków, zwłaszcza tych wykonanych z najcenniejszych materiałów, wywieziono. Nekropolia była stopniowo dewastowana. W 1945 r. podczas walk zniszczeniu uległ dom przedpogrzebowy, który rozebrany został w latach 60-tych. W czasach PRL następowała dalsza dewastacja cmentarza, m.in. wykorzystywany był jako boisko.

Pierwsza inwentaryzacja miała miejsce w 1985 r., kolejna w 1994 r. Zachowało się ok. 130 macew, z czego 45 stojących.

Cmentarz Żydowski znajduje się w dzielnicy Kleszczówka, przy ul Cmentarnej. Najprościej tam się dostać jadąc z centrum Żor w stronę dworca kolejowego. Po minięciu przejazdu kolejowego, po ok.200 metrach dojedziemy do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. Należy skręcić w lewo i od razu zobaczymy cmentarz tuż przed sobą.

Proponuję wycieczkę rowerową. Parkingu obok kirkutu nie ma, więc może być problem z zaparkowaniem samochodu. Natomiast z centrum miasta, aż do wspomnianego skrzyżowania poprowadzona jest ścieżka rowerowa.

Ja wybrałem się tam piechotą. Z wejściem na teren nekropolii nie ma problemu. Co prawda brama wejściowa zamknięta na kłódkę, ale cmentarz otacza niski murek, który każde dziecko bez problemu pokona.

Na cmentarzu cisza, spokój, szum drzew… Można spacerować długi czas podziwiając żydowską sztukę nagrobną. Wiele macew jest zniszczonych, połamanych, napisy są skute. Ale też na wielu możemy odczytać napisy w języku hebrajskim i niemieckim. Język niemiecki na nagrobkach świadczy o silnej asymilacji miejscowych Żydów.

Ponieważ nie znam hebrajskiego napisy na nagrobkach nic mi nie mówiły. Wiedziałem tylko, że wykute tam są imiona zmarłych oraz ich ojców. A to dlatego, że przez setki lat Żydzi określali swoją tożsamość swoim imieniem oraz imieniem ojca. Natomiast zaciekawiły mnie płaskorzeźby znajdujące się na wszystkich zachowanych macewach. Oczywiście nie znałem ich znaczenia, ale od czego jest internet. Po powrocie z wycieczki, od razu to sprawdziłem. Okazało się, że wiele płaskorzeźb informuje, o życiu, przynależności plemiennej, pozycji społecznej czy rodzinie osób zmarłych.one o

Najczęściej spotkaną przeze mnie płaskorzeźbą były dłonie w geście błogosławieństwa. Dłonie stykają się kciukami i palcami wskazującymi, zaś dwa ostatnie palce są odchylone. Oznacza to, że zmarły należał do kapłanów kohenów, czyli potomków arcykapłana Aarona. Symbol ten umieszczany jest na grobach m.in. rabinów i cadyków. Ale można go też spotkać na grobach dzieci, ponieważ kapłaństwo było dziedziczone.

 

Równie często na macewach pojawia się płaskorzeźba przedstawiająca lwa. To symbol pokolenia Judy, rodu Dawida. To z tego rodu wg Biblii będzie pochodził Mesjasz. Jak się dowiedziałem, to najczęstszy symbol na męskich nagrobkach w Polsce.

Innym symbolem znalezionym przeze mnie na macewach był dzban z misą. Oznacza on, że pochowany został tutaj potomek Lewiego. Lewi to postać biblijna, którego potomkowie utworzyli plemię lewitów.  Lewici byli pomocnikami kapłanów, obmywali im ręce przed błogosławieństwem, a także czytali Torę w synagodze.

Trafiłem jeszcze na płaskorzeźbę przedstawiającą złamane drzewo, palmę. Symbol ten oznacza przedwczesną, nagłą śmierć. Palma oznacza też odkupienie.

Na Żorskim kirkucie znalazłem  jeszcze wiele różnych płaskorzeźb. Nie chciałbym tutaj przytaczać znaczenia tych, których nie jestem pewien. Albo nie chciałbym pomylić np. gołębia z orłem. Pewnie gdybym głębiej pogrzebał w internecie, tobym się upewnił. Ale to już pozostawię bardziej dociekliwym. Poniżej jeszcze kilka fotek przedstawiających płaskorzeźby znalezione na macewach. Wydaje mi się, że przedstawiają puszkę ofiarną, orła i gołębia. Ale mogę się mylić.

Jak już wcześniej pisałem, podczas inwentaryzacji cmentarza znaleziono ok. 130 macew, w tym 45 stojących. Wiele leży w trawie, niektóre obrastają mchem. Większość jest połamanych, na wielu są skute napisy. Bardzo dużo macew zostało złożonych w rogu nekropolii.

Moim zdaniem warto odwiedzić to miejsce, zatrzymać się tam na chwilę, poczuć minione lata. Drzewa porastające cmentarz objęte są ochroną. W ich cieniu można odpocząć, pomedytować. Zachęcam wszystkich do odkrycia tego cmentarza. Każdy na pewno znajdzie tam coś nowego, innego.

A czego mi brakowało? Na samym cmentarzu tablicy informacyjnej, z krótką historią kirkutu. Na pewno fajnie wyglądałaby wystawa starych zdjęć nekropolii. A najbardziej brakuje drogowskazów. Moim zdaniem od centrum miasta, z każdego ronda, z każdego skrzyżowania powinny prowadzić drogowskazy w kierunku cmentarza, tak aby każdy mieszkaniec, każdy turysta mógł bez problemu tam trafić. Może któregoś dnia pojawią się tabliczki wskazujące którędy dojść do najstarszej nekropolii w Żorach.

 

Dodaj komentarz